Całkiem niedawno, jeszcze w poprzednim ustroju politycznym, istniało takie przekonanie, że jeśli chcesz się ukryć – jedź w góry. Jeśli chcesz zniknąć – jedź w Bieszczady. Dziś, w dobie Internetu i monitoringu, jest to niemal nie do pomyślenia. Kraina Biesów i Czadów kusi jednak na wiele innych sposobów. Warto pomyśleć więc o jakimś miejscu noclegowym. Dobrym pomysłem może być agroturystyka Podkarpackie kwatery prywatne oferuje od dawna.
Bieszczadzkie połoniny zdeptało już wielu, w dalszym ciągu jednak przyciągają o każdej porze roku. Caryńska czy Wetlińska, to zaledwie najpopularniejsze z nich, z każdej roztacza się zapierająca dech w piersiach panorama. Wciąż można tu spotkać na szlaku lub wypatrzyć wprawnym okiem rysia lub niedźwiedzia. Obowiązkowy odpoczynek w słynnej Chatce Puchatka, najwyżej położonym schronisku w Bieszczadach. A to tylko niektóre z propozycji.
Silnie rozwija się tutaj przede wszystkim agroturystyka Podkarpackie kwatery prywatne przygotowało dla gości w bardzo dużej ilości. Mnogość oferowanych przez okolicznych mieszkańców kwater sprawia, że wyjeżdżając nie musimy się zbytnio martwić o wcześniejszą rezerwację noclegu. Można jechać totalnie spontanicznie i bez planów. Ustrzyki, Smolnik czy Cisna, na pewno coś się znajdzie. Standard i ceny zróżnicowane, zależnie od preferencji. Pełno klimatycznych knajpek aż przesiąkniętych historią, jak np. bar Siekierezada, trzeba je tylko znaleźć. Miejsce dla outsiderów. Ludzie jacyś inni, czas też płynie swoim tempem, jak okoliczne potoki. Nic, tylko się zaszyć.